Skoro zły A.B.I.Z.O.L. może mieć swojego pomocnika, to superbohater także nie powinien walczyć sam. Dlatego stworzyłam mu pomocnika, a raczej pomocniczkę - UltraMarynę.
UltraMaryna, jak nazwa sugeruje, jest generalnie niebieska. I, również ze względu na imię (UltraMARYNA, nie?), musi mieć w sobie coś z ludowej dziewoi, stąd spódniczka w łowickie paski, panieński warkocz, czerwone botki a'la pani z puszki Żywca i czerwone korale. Nie, uprzedzam pytanie, nie dorysuję jej chusty w kwiaty.Czytelnikom pozostawiam wymyślanie Ultramarynie supermocy, poza będącą już zazwyczaj w abonamencie superbohaterów nadludzką siłą.
