Obrazek pochodzi z zamierzchłych czasów, gdzieś między studiami a stałym zatrudnieniem, kiedy to z braku zajęcia postanowiłam podszkolić się z rysunku na własną rękę.
Z pomocą przyszedł mi luby Rumcajs jako fikcyjny "zleceniodawca", mający wymyślać mi "zlecenia" w ramach ćwiczeń. Między innymi to: narysować długowłosego faceta z kataną w stylu steampunk.
Coś mi zazgrzytało kiedy wypowiedział temat na głos, jakoś mi ta długowłosistość, steampunk i dalekowschodnia broń biała do siebie nie pasowały. No, ale jak wyzwanie, to wyzwanie, klient nasz pan i tak dalej. Narysowałam.
Zwizualizowane wciąż zgrzytało. Dodałam robocze tło, detale i (samowolnie) zmieniłam broń na sarmacką szabelkę.
Nadal coś mi nie grało.
Dałam wyraz wątpliwościom na swój sposób.
Nie poradzę, złośliwa jestem nawet wobec własnych dzieł.
O dziwo, krytyczna pilotka poprawiła jakość obrazka, Rumcajsowi też się spodobała. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że, mimo bycia postacią drugoplanową, "zrobiła" całą grafikę. Zatem została.
Podoba się?