Dobra, pora odkurzyć ten szkicownik, bo już mchem zarasta i pajęczynami...
Od dodania mojego ostatniego posta minęły ponad dwa lata (ups!), od ostatniego wrzuconego rysunku - szkicu z koalą - jeszcze więcej. Zmieniło się w tym czasie sporo. Najważniejszą zmianą był fakt, że dorobiliśmy się z lubym Rumcajsem własnej małej Koali. Tak żeśmy się nanosili na antypodach tych sympatycznych noszaków, że zamarzyło nam się mieć swojego - no i mamy.
Koala urodziła się na początku minionego roku. Ma buzię po tacie oraz długie stopy i apetyt po mamie. Jest też niezwykle wdzięczną inspiracją do rysowania komiksów.
zabierz jej zabawkę zobaczymy jak fajnie płacze :D
OdpowiedzUsuń