niedziela, 5 lutego 2017

Apollo i jego interes

Okazuje się, że ludzka (bez)pruderia potrafi być nad wyraz paradoksalna...

Dzień jak co dzień, krótka wizyta we wrocławskiej galerii handlowej. W obiektach tego typu powstała ostatnio moda na instalowanie małych telewizorków wyświetlających różne ciekawostki z gatunku szwarc, mydło i powidło. Jaki mają one cel - nie mam pojęcia, bowiem prezentowane tam informacje są raczej chaotyczne i kompletnie ze sobą niezwiązane. Możemy się z nich dowiedzieć między innymi o stanie dzisiejszej pogody, imieninach, podstawowych typach kobiecych sylwetek oraz pasujących do nich ubraniach, popularnych sentencjach i cytatach, o tym kto, kiedy i co wynalazł oraz innych tym podobnych.

Owego wspomnianego dnia szwendałam się po galerii i jakoś tak z nudów wzrok zawisł mi na jednym z telewizorków. Akurat trwała prezentacja o sztuce renesansowej. Wyświetliło się zdjęcie rzeźby przedstawiającej starożytnego bożka, bodajże Apolla - pamięć, niestety, zatarła mi autorstwo i tytuł dzieła, prawdopodobnie wskutek zaskoczenia, które nastąpiło później. Jak przystało na rzeźbę renesansową, postać była naga. I nagle jeden detal tak przykuł moją uwagę, że kiedy obraz zdążył się zmienić, zostałam pod telebimkiem, przeczekałam cały cykl prezentacji aby upewnić się, że nie mam zwidów, i mogłam drugi raz podziwiać greckiego boga w całej okazałości. No, może nie do końca całej...

Bowiem grecki bóg miał ocenzurowane krocze.

Nie myliłam się - intrygujące zamglenie, które zwróciło moją uwagę, znajdowało się dokładnie tam, gdzie powinien był znaleźć się penis bożka. Szczęka mi lekko opadła.

Był to pierwszy raz, kiedy zobaczyłam jak cenzuruje się sztukę - i to sztukę historyczną, przez duże eS. Nie żebym uważała, że sztuce wolno wszystko. Nie, nie wszystko. Ale fakt, że antykizowanej rzeźbie przysłonięto co nieco, wydaje się być co najmniej dziwny. Żyjemy w kulturze, której korzenie wrosły głęboko w starożytne cywilizacje śródziemnomorskie oraz naśladujące je nowożytne, gdzie nagość nie była równoznaczna z pornografią. Ciało ludzkie miało być piękne, a odpowiednio przedstawione stawało się środkiem oddziałującym przede wszystkim na wrażenia artystyczne, a nie prymitywne instynkty. Ba, nawet w tak wydawałoby się pruderyjnych czasach średniowiecza artyści nie mieli skrupułów przedstawiać nagich ludzi na swoich dziełach, gdy chcieli podkreślić ich wydźwięk. Adam i Ewa paradowali po raju bez ubrań. Dusze ludzkie powstające z grobów na sądzie ostatecznym były golusie. Nawet Najświętsza Panna nie wahała się odsłonić od czasu do czasu swej piersi do karmienia małego Mesjasza. A tu proszę, w tym oto przybytku konsumpcji i handlu, taka niespodzianka.

Biedny, skompromitowany Apollo musiałby czuć się parszywie, gdyby wiedział, że na owej planecie, gdzie cenzuruje się jego boskie przyrodzenie, ludzie showbiznesu nie mają skrupułów aby wciskać erotykę gdzie tylko się da, zgodnie z zasadą "sex sells". Wyuzdanie i bezpruderia królują w każdej dziedzinie, od polityki, poprzez modę, rozrywkę i sztukę, aż po byle reklamę kanapek, a siła i mnogość środków wyrazu sprawia, że nieraz nagie ciała odbiera się jako o wiele mniej wulgarne niż co poniektórych odzianych. To już przyzwoiciej by było, gdyby się rozebrali...

A jednak osoba, która greckiemu bogu ocenzurowała krocze, nie dostrzegła absurdalności swojego czynu.

Powiodłam wzrokiem ku znajdującym się w pobliżu reklamom dóbr wszelakich. Modelki (a czasami także modele) prężyły się na nich w pozach nieraz dwuznacznych, z ekstatycznymi grymasami na twarzach. Byli ubrani, a jakże, a mimo to wydawali się być bardziej wyzywający niż skromny, tchnący spokojem Apollo. Czas naglił, musiałam iść. Ale odchodząc, żywiłam nadzieję, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i zwróci honory greckiemu bóstwu z centrum handlowego, pośród odzianych od stóp do głów ladacznic trwającemu - nago.

4 komentarze:

  1. Oj Kasieńko. Tutaj cenzura przynajmniej była nieinwazyjna. A jak kiedyś któremuś papieżowi przestała podobać się golizna... to kazał zasłaniać rzeźbom męskie przyrodzenia dość brutalnie. Nawiercali tam na wiadomym organie dziurkę i dopasowywali odpowiedniej wielkości gipsowy listek figowy. Mieli cały katalog tych zasłonek, żeby pasowały do każdej rzeźby. Oglądałam kiedyś taki program o renowacji zabytkowych dzieł sztuki i pan właśnie wyjaśniał, dlaczego herosi antyczni mają przewiercone przyrodzenia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, teraz to by się nazywało piercingiem :D

      Usuń
  2. Kasiu bardzo lubię czytać Twojego bloga. Jesteś bardzo spostrzegawczą uczestniczką życia a do tego masz dar przelewania tego na papier. Zupełnie się z Tobą zgadzam. W dobie wyuzdania i zewsząd zalewającej nas erotyki cenzurujemy nie to co powinniśmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gosiu :)
      Ano gdzieś w tym cenzurowaniu się pogubiliśmy...

      Usuń