sobota, 30 października 2010

Baboolina

Zgrałam w końcu zdjęcia ze swojego telefonu. I od razu znalazłam pośród nich mnóstwo skarbów, o których jak zwykle zapomniałam. Trafił się i taki kwiatek:


Baboolina, bo tak ją później ochrzczono, narysowana została wspólnymi siłami moimi i koleżanki Dronki, której jeszcze nie przedstawiałam na blogu. Zainspirowały nas napisane przez pewną panią doktor godziny konsultacji - bowiem każdy normalny człowiek wie, że dwa zera z kreską pod spodem noszą w sobie znamiona ludzkiej twarzy :)

Błękitne włosy Babooliny mogłyby sugerować więzi rodzinne z UltraMaryną. Ale nie łączy ich pokrewieństwo, bo starsza pani pojawiła się wcześniej. A niebieski kolor czupryny miał być tylko próbą zwrócenia uwagi na problem dziwnych farb do włosów stosowanych przez niektóre staruszki.

Chociaż, patrząc po szkołach, można dojść do wniosku, że ten problem dotyka nie tylko kobiety i nie tylko w podeszłym wieku...

2 komentarze:

  1. Rumcajs: Dlaczego nic nie napisałaś o niesamowitych umiejętnościach Baboliny? Przecież widzę, że potrafi wspaniale chodzić po kocich wąsach i mogłaby sobie na emeryturze w cyrku dorabiać!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest królik, mój miły Rumcajsie ;)

    OdpowiedzUsuń