czwartek, 14 października 2010

Biennale Architektury Krajobrazu

Oj, wakacje coś nie służą prowadzeniu bloga... Niby więcej czasu, a okazuje się, że zawsze jest coś innego do zrobienia. A może to dlatego, że to taki mało twórczy okres w roku. Studenci tylko wypoczywają, tyją i marnotrawią czas, a ich wysiłek umysłowy ogranicza się do dylematu czy lepiej jest wylegiwać się w hamaku w ogrodzie, czy we własnym łóżku.

I proszę mi tu bez takich, że się obijałam, że wakacje mi czmychnęły, że lenistwo, nieróbstwo i marnowanie wolnego czasu! Dobrze wiem czym jest wolny czas i uważam, że dopiero teraz - kiedy doceniłam wartość snu i nicnierobienia - umiem ten czas dobrze wykorzystać.

No dobra, ale do rzeczy.

Jutro będzie moje kierunkowe święto, zorganizowane przez naszą Dobrą, Chojną, Wyrozumiałą I Jedynie Słuszną Uczelnię (sarkazm taki - dla niekumatych...). Zaoferowała nam w związku z nim mnóstwo wykładów na tematy różniste, jakieś poczęstunki i - jejeje! - kiermasz szkółek ogrodniczych. Dla zapaleńca roślinnego, którym jestem, okazja nie do przepuszczenia.

W związku z tym Biennale zorganizowano też konkurs. Należało zaprojektować plakat promujący ów szlachetny i twórczy kierunek jakim jest architektura krajobrazu. Cóż, skusiłam się...


Pomysł podsunięty przez lubego Rumcajsa, wykonanie moje. Zdjęcie zrobione zostało gdzieś w mrocznych zakamarkach Świdnicy. Musiałam je nieco upiększyć, dodając śmieci na pierwszym planie, gruz po prawej i kontener w głębi.

Podoba się? ;)

3 komentarze:

  1. van: hahaha, choć nie powiem, najbardziej w tym poście usmiałam się z określenia "Rumcajs" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież nie pojawia się pierwszy raz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rumcajs: Tak, potwierdzam - pojawiałem się tutaj już wcześniej. Teraz też tu jestem :]

    OdpowiedzUsuń