środa, 2 listopada 2011

Kadr prosto z serca

Był post o Lali, teraz będzie o Zielarce.

Zielarka umie i lubi gotować. Stąd często wpraszam jej się na obiad, bo dobrym jedzeniem nie pogardzę. Ale zdanie, które wypowiedziała przy okazji ostatniego gotowania, dało mi do myślenia.

- Wkładam serce we wszystko, co gotuję.

Dwuznaczność tego wyrażenia jakoś nie pasowała mi do wegetariańskich upodobań Zielarki. Nie było rady, musiałam sportretować moje wątpliwości. W roli głównej - Zielu, w pozostałych rolach - autorka i Curie.


Robione na szybko, więc podobieństwo do osób prawdziwych jest przypadkowe... Ale tu chodzi przede wszystkim o treść.

5 komentarzy:

  1. lol, rozwalił mnie ten wpis :D


    Tym bardziej że próbowałam ostatnio zupę dyniową zrobić..... Opowiem w akademiku jak mi wyszło -.-


    Ale może to chodzi o specyficzne Zielarskie Serce, (jakaś nowa odmiana - może zielona), albo coś.... Bo moje najzupełniej nie wystarczyło....

    OdpowiedzUsuń
  2. tytułowa Zielarka: hahahahahahahha rany aż nie wiem jak to skomentować, wymiękłam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rumcajs: "Ale tu chodzi przede wszystkim o treść." - z kontekstu wpisu domyślam się, że chodzi o treść żołądka w takim razie? ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Rumcajsie, fuuuuuu!!!

    Do reszty: a gdzie komentarze do urody obrazka? Do tego jak mi ślicznie wyszło zsinienie na serduszku i aorty, albo ekspresja emocji u osób drugoplanowych?? Albo że światłocień na garnku prawdziwy???

    OdpowiedzUsuń
  5. bosa: Rumcajsie, lubię to! :D

    OdpowiedzUsuń