Moja mini-manufakturka wciąż się rozwija i przybywa pomysłów na nowe robótki. Inspiracji szukam w pobliskiej pasmanterii i sklepie koralikarskim - doszło do tego, że panie w obu lokalach już mnie rozpoznają.
Aniołki, z powodu niesprzyjającego sezonu, na razie czekają na lepsze czasy, ja natomiast zabrałam się za ozdoby do włosów, z naciskiem na kwiaty. Zaczęło się od robótek filcowych, potem w ruch weszły koronki i ścinki materiałów. A oto efekty:
Na pierwszy ogień poszedł filc.
Prototypowy kwiatek z koronki:
Doszłam do wniosku, że koronka nie nadaje się na kwiatki, bo gubi się w nich jej ciekawa struktura. Zaczęłam eksperymentować i powstał "hiszpański" wachlarz. Równocześnie dalej bawiłam się filcem:
W końcu przerzuciłam się na tkaniny i guziki:
W planie mam wybrać się do sklepów z tkaninami, gdyż życzliwa osoba (pozdrowienia dla Edzi;)) doniosła mi, że można tam tanio kupować ścinki materiałów. Może dzięki temu wpadną mi do głowy nowe pomysły...
bosa: ale taki z koronkiii?? jakby go dopracować trochę? dodać koloru? czegoś innego? śliczny byłby :)
OdpowiedzUsuńRumcajs: A mi brakuje tutaj cen pod każdym z tych modeli. No i do tego jakaś fajna promocja w stylu "3 za 2" i jedziemy z biznesem:)
OdpowiedzUsuńCena, niestety, jest kwestią sporną. Potencjalni klienci chcą jak najtaniej, rodzina - drożej, ja - nie mam pojęcia. Ale, gdybym miała je sprzedawać, to chciałabym, żeby cena była proporcjonalna nie tylko do materiałów, ale i czasu pracy.
UsuńTe ostatnie w naturze to takie:
OdpowiedzUsuńhttp://wd6.photoblog.pl/np3/201010/BB/78679455.jpg
?
O kurczę, rzeczywiście! No, proszę, jak to przypadkiem może wyjść coś fajnego :D
UsuńDzięki, Anonimowy :) I nadal proszę o podpisywanie się w komentarzach. Wystarczy pseudonim ;)